Każda wyprawa rozpoczyna się z chwilą zamknięcia za sobą drzwi do domu. Nie z chwilą dojechania na miejsce, lecz z chwilą opuszczenia domowych pieleszy. Droga jest bowiem celem samym w sobie. To właśnie w drodze żegnamy się w myślach z tym, co znane i otwieramy się na to, co nowe. To w drodze budzi się w nas ciekawość i entuzjazm. Czas podróży to czas oczekiwania na dojazd do celu. Oczekiwania, które rodzi niepokój i podekscytowanie jednocześnie. U mnie, ta mieszanka niepewności i rozentuzjazmowania wyglądała tak:
Gliwice, 7:24
Już w pociągu. I nie, nie jestem zestresowana. Jest mi po prostu smutno. Na stres jeszcze przyjdzie pora. Teraz czas pożegnań, a raczej czas ostatniego pożegnania. Z wszystkim, czy raczej , wszystkimi tymi, którzy byli do końca. Teraz jestem już sama. Tak kompletnie.
No i czemu Ty to sobie robisz dziecko?
Katowice, 8:47
Jest mi smutno. Tak bezgranicznie smutno.
Stres? Podekscytowanie? A co to w ogóle jest?
Tęsknię jeszcze zanim podróż się naprawdę rozpoczęła. Może i będzie fajnie. Ale nie chcę dla tego „fajnie” tracić przyjaciół, chłopca i całej reszty. Tam, gdzie jadę, nie ma nikogo, kto by na mnie czekał. Żadnej bliskiej duszy. Z całą pewnością, mnóstwo dusz ciekawych, ciepłych i serdecznych. Ale nie bliskich.
Dlaczego tak ciężko jest nam zostawiać to, co znamy? Czyżby strach przed nieznanym? Czy raczej obawa, że już nie będzie można wrócić do tak dobrze znanej nam strefy komfortu?
W chmurach, 12:52
Już w samolocie. To będzie dobry dzień. Z tak. Cudownym startem nie ma innej opcji! Widzieliście zdjęcia? Widzieliście?! 😀
A teraz czas na chwilę paniki:
- Bagażu jest tylko 11 kg. Czyli na pewno czegoś zapomniałam. Zaleta: plecak da się unieść.
- Lecę Kraków-Oslo-Miami-Panama. Bagaż w Miami muszę odebrać sama i nadać go dalej. Norwegia nie współpracuje żadnymi innymi liniami. Bo nie. Co wcale nie przeszkadza mu chwalić się tytułem najlepszych linii lotniczych roku 2015.
- Odebrać i nadać niby nie problem, ale przejścia przez amerykański urząd celny wolałabym uniknąć. Oni wszędzie widzą potencjalny atak terrorystyczny. Nawet jabłko jest problematyczne. Bo przecież jabłko może stanowić olbrzymie zagrożenie, co nie?
- Według mojego przewoźnika na trasie Miami-Panama, „przy locie w jedną stronę może być wymagane okazanie biletu na dalszą podróż”. Czytaj: może być, że Cię nie wpuścimy.
Uau! Jaki spektakl za oknem. Norwegia, widziana z lotu ptaka jest niesamowita. Drzewa wyglądają jak przypruszone cukrem pudrem. Domy – jakby miały lukrowane dachy. Zapewne widziana z wysokości 1.73 metra jest jeszcze bardziej niesamowita.
W chmurach, 14:56
A wracając do tematu, główny powód do paniki jest trochę inny. No bo jak jak już dolecę do tej Panamy, to co dalej? Będę na miejscu o drugiej w nocy. Nie mam noclegu. I nie wiem nawet gdzie go szukać. Nie wiem też jakich cen się spodziewać, ani właściwie czego się spodziewać. Moja wiedza o Panamie sprowadza się do:
- jest tam kanał panamski, przekopany w 1914 roku, po jakichś tam porozumieniami międzynarodowych (mówili na studiach)
- bus z lotniska do miasta kosztuje 0.25 $ (kolega mówił).
Z tego wynika, że ze wschodu na zachód kraju nie może być bardzo daleko (no bo któżby kopał?) oraz że walutą jest dolar amerykański. Niestety w żaden sposób nie wynika z tego, co warto zobaczyć, ani tym bardziej gdzie można spać.
Nad Atlantykiem, 18:12 czasu mojego (nie lokalnego)
Spaaać. A jeszcze z 15 godzin drogi przede mną.
Warto wspomnieć, jedzenie samolotowe Norwegian rewelacyjne. Dziś zjadłam najlepszego chyba łososia w moim życiu. Szkoda, że nie ma z kim dzielić tej przyjemności. Niezwykłe doświadczenia przeżywane w samotności tracą połowę swego uroku.
Gdzieś nad Kanadą (?) 22:34 czasu mojego
Zgaduję, że niepokój pt. „nie wiem, gdzie jadę”, obudził się dzięki mojej szwajcarskiej naturze. Szwajcaria jest taka wygodna. Wszystko wiesz – co, jak i kiedy. Nadchodzący tydzień jesteś w stanie opisać z dokładnością co do godziny. Ludzie są poukładani, więc i Ty stajesz się bardzo poukładany. Szwajcar, który nie wie, co go czeka jutro, odczuwa niepokój. Jeśli pociąg miał odjechać minutę temu, a nie odjechał, ludzie stają się poddenerwowani. Przustupują piętą i nerwowo zerkają na zegarek. Coś zakłuciło ich doskonale ułożony świat. Boski porządek (czy o prostu Szwajcarska harmonia z czasoprzestrzenią) został zaburzony. No a co jeśli takiego boskiego porządku na dzień jutrzejszy w ogóle nie ma?
Wciąż nad Kanadą, 23:16 czasu mojego
Gonimy słońce. Dziwne uczucie. Zachód słońca trwa już 8 godzin.
lotnisko Fort Lauderale, 22:18 czasu lokalnego (nie mojego)
Ale tu przyjemnie cieplutko!
Transfer w Stanach, najciekawsza część podróży za mną. Więc tak – jabłka są śmiertelnym zagrożeniem. Mandarynki również. Za to kanapki tylko, jeśli są z szynką.
Do Panamy nie wjadę bez biletu na dalszą podróż. Nie ważne, że na autobusy do Kostaryki nie da się kupić biletów online. Coś muszę mieć i już. Całe szczęście, na takie okazje służą pomocą. Za jedyne 128$ mogę kupić bilet powrotny. I nie, nie muszę go wykorzystać. Muszę go tylko KUPIĆ.
lotnisko Tocumen, 2:44 czasu lokalnego
Dojechałam. Jestem w Panamie! Tylko co teraz?
Co ja tutaj robię?!
lotnisko Tocumen, 6:27
No dobra, przeczekałam do świtu. Powinno być ciut bezpieczniej. Zbieramy się stąd.
Panama, 11:15
Boże drogi, jaki syf. Na każdym kroku odzywa się moje wewnętrzne „fuj”.
Panama, 12.30
No! Wreszcie!
Zupełnie inaczej odkrywa się świat bez 10kg plecaka.
I bez stresu, że nie ma gdzie spać.
Czas więc odkryć Panamę.
No! Wreszcie!
Zupełnie inaczej odkrywa się świat bez 10kg plecaka.
I bez stresu, że nie ma gdzie spać.
Czas więc odkryć Panamę.
1 KOMENTARZ
Co tam podróże po obcych kontynentach, zawinelas mi bluzkę! :p