Wulkan Barva

2900 metrów n.p.m. Błękitna, nie, zielonkawa laguna pode mną. Patrzę się na nią z lotu ptaka. I gdyby nie fakt, że miejsce to nazywa się Wulkan Barva, nigdy bym na to nie wpadła, że jest wulkanem. To po prostu góra, zielony las i jezioro gdzieś w okolicach szczytu.

Czytaj dalej

Wulkan Poas

W emocjach dojechałam aż do San Jose. Pięćset kilometrów w ciągu jednego dnia? Sześć autobusów i dwadzieścia godzin w podróży? Hmm. Chyba trochę mnie poniosło. Cerro Chiripo okazało się niewypałem.

Czytaj dalej

O tym, jak nie zdobyłam Cerro Chirripo

Przez ostatnie kilka dni mam problemy z oczami. Pieką, są zaczerwienione i łzawią na widok światła. I jakoś nie chcą poprawić swojego stanu na moje usilne prośby. Póki co, odstawiam więc na bok soczewki kontaktowe. A okulary? Okulary gdzieś tu były. Powinny być na dnie plecaka… Nie ma?

Czytaj dalej

Małpi atak

Jesteśmy w Drake już trzeci dzień, a nadal nic nie wiemy o okolicy. No dobra, przesadzam. Wiemy tylko tyle, że Rio Agujitas nie nadaje się na rafting. Coś tam słyszałyśmy o urokliwych plażach i bogactwie fauny i flory, ale nie miałyśmy okazji tego doświadczyć.

Czytaj dalej

Czy ta rzeka nadaje się na spływ?

O dziwo, Oscar i Samuel zjawiają się punktualnie w naszym hostelu. Na dachu samochodu widzę kajak, wiosła i jakąś płachtę materiału. To pewnie ponton. Hmm! Chyba muszę zrewidować moje poglądy o Kostarykańczykach. Nie dość, że chłopcy przyjechali na czas, to jeszcze są dobrze przygotowani.

Czytaj dalej

Czekając na łódkę

Naszym pierwszym celem w Kostaryce jest Bahia Drake, niewielka zatoka znajdująca się na południu kraju. Co ciekawe, w okolice te najprościej jest dotrzeć łódką. Drake położone jest niemal za drzwiami parku narodowego Corcovado. A park taki to las, las, las i jeszcze raz las. Tropikalny oczywiście.

Czytaj dalej

Kostaryka!

Po wizycie w Bocas del Toro mam wrażenie, że w Panamie widziałam już wszystko, co warto zobaczyć. No bo jeśli tak promowana atrakcja turystyczna nie budzi  mojego entuzjazmu, to co może? To przeczucie jest jednak złudne. Z pewnością jest tu jeszcze wiele miejsc do odkrycia.

Czytaj dalej

Bocas del Toro

Gdy przyjeżdżasz do Panamy jednym z pierwszych miejsc, o których słyszysz jest Bocas del Toro. Z początku nazwa nie mówi nic. Natykasz się na nią jednak kilka razy dziennie. Praktycznie każdy przewodnik i każda informacja turystyczna chcą Cię tam wysłać.

Czytaj dalej

Boca Brava

Szukając słońca kieruję się w stronę wybrzeży Pacyfiku. Celem mojej wyprawy jest Boca Brava, wyspa położona w Zatoce Chiriqui. Wizyta ta motywowana jest krótką wzmianką w przewodniku: „Boca Brava to urocza, mała wyspa pokryta siecią ścieżek spacerowych.

Czytaj dalej

Ścigając słońce

Ściągając słońce ruszyłam na południe, w stronę Pacyfiku. Na poprawę pogody nie trzeba było długo czekać. Dziesięć minut marszu w dół i już mam wrażenie, że pada jakby mniej. Tak delikatnie, że właściwie mam ochotę wrócić z powrotem do Lost and Found.

Czytaj dalej